Możesz wszystko, co zaplanujesz i czego bardzo chcesz?

Nie możesz. Nikt nie może. Nie wystarczy mieć plan i chcieć.

Sztywny plan zaprowadzi każdego prędzej czy później na manowce, a wiadomo co jest wybrukowane samymi chęciami.

Takie okrutnie poważne myśli naszły mnie przy spotkanym w podręczniku mojego dziecka poleceniu Autora: Wysłuchaj nagrania zespołu Feel „Jeśli czegoś pragniesz?” Do czego zachęca słuchaczy?

Kontrowersyjne zadanie.

 

Odważne, przez nietypową promocję Autorów podręcznika ich ulubionego pewnie zespołu, pomimo łatwego do przewidzenia przecież skutku, że taki wybór nie u wszystkich znajdzie zrozumienie. U mojego Syna nie znalazł, pewnie dlatego, że jego gusta muzyczne kształtuje od lat szkoła muzyczna, więc nie są one typowe dla tej grupy wiekowej. Grupy, której zresztą w czasach, kiedy Feel powstawał nie było jeszcze na świecie, a w czasach, gdy święcił największe triumfy, słuchała raczej kołysanek śpiewanych przez umęczonych rodziców niż list przebojów. Zwłaszcza jednak przez zaproponowany do analizy tekst.
Posłuchałam:

…Odkąd pamiętam układałem jakiś plan
Zbierałem myśli, doceniałem to co mam
Wiedziałem, że nie wystarczy mieć
Że trzeba jeszcze bardzo chcieć
Oddychać tak, jak gdyby miał się skończyć świat
Jeśli czegoś pragniesz, Jeśli mocno czujesz
Jeśli bardzo wierzysz, Jeśli tylko bardzo chcesz
Możesz być tak blisko, Blisko swoich pragnień

Zdecydowałem o tym, jaki chce mieć los
Kopałem w drzwi, do których nie zapukał ktoś
Jeśli czegoś pragniesz, A bardzo chcesz
No wykrzycz to głośno, Usłyszą Cię …

Takie podejście wpisuje się wspaniale, w istniejącą obecnie filozofię bycia – nie do zakwestionowania, z uwagi na mogące nastąpić po niej publiczne potępienie – filozofię osiągniesz wszystko, jeśli tylko chcesz.

Myślę, że warto wreszcie powiedzieć, że nie zawsze osiągniesz.  Miejsce do którego dojdziesz, będzie wypadkową miliona czynników. Dobry plan i motywacja to tylko jedne z nich. Chęci nie da się przecenić, ale tylko jeśli za nimi pójdzie działanie. Inne, niż głośne wykrzyczenie tego, czego pragniesz. Inne, niż kopanie w drzwi, choćby to była najgłębsza metafora determinacji, z jaką czegoś chcesz. Ale i samo działanie też nie wystarczy, chyba, że mówimy wyłącznie o pragnieniu dotyczącym przyrostu tkanki mięśniowej. W innych dziedzinach życia ważne są przecież, poza działaniem, setki innych rzeczy, które bez twojej winy mogą sprawić, że raz ułożony plan będzie wymagał korekty. Też setki razy. A i tak ostatecznie będziesz pewnie bardziej zadowolony, niż gdyby ziścił się ten pierwotny. Aż boję się myśleć, co by było gdyby ziścił się mój.

Więc może lepiej było zaproponować niezrównaną Alicję Majewską, której warto słuchać, bez względu na różnicę pokoleń i jej piosenkę „To nie sztuka wybudować nowy dom” Ja proponuję. Do czego zachęca słuchaczy? – jak powiedziałby Autor podręcznika:

…To nie sztuka skonstruować superplan
Wszystko z góry mieć zaplanowane
Sztuka z losem grę prowadząc, sam na sam
Nie bać się przegranej i wygranej  ...

Skoro już musi być przesłanie, to może lepiej takie, które umocni, zamiast przynieść frustracje.

Takie, które pokaże, że przegrana się zdarzy – nie raz i nie dwa. 

Ale nie dlatego, że jesteś nieudacznikiem, ani nie przez to, że niewystarczająco chciałeś. Zdarzy się, bo takie jest życie. Bo plany życiowe tylko wtedy mają sens, jeśli są aktualizowane. Jeśli jest w nich miejsce na potrzeby osób, które są obok, na braki finansowe, na gorsze momenty, na zmiany poglądów, nawet na przypadki czy zwykły pech. Na działania innych ludzi, których plany są sprzeczne z naszymi, a też bardzo chcą. Na gry losu.

Takie, które jednocześnie pokaże, że osiągnięcie konkretnego, wyznaczonego celu nie jest jedynym sposobem na bycie szczęśliwym człowiekiem, że sposobów na to są tysiące, a wygrana to też ciężar, który trzeba umieć dźwignąć.

To tyle, jeśli chodzi o pomaganie dziecku w odrabianiu lekcji.

A na marginesie, ostatnio znowu głośno o końcu świata.  Ma ktoś pomysł, jak to jest oddychać tak, jak gdyby miał się skończyć świat? 😉