LOGISTYKA (w) MIŁOŚCI

Chciałam, żebyś posłuchał ze mną ptaków 
o świcie
Ale musiałeś już wyjść
po sukces

Bez słowa
Bez śniadania
Bez skrupułów

Dzwoniłeś, że tylko go odniesiesz i wrócisz przed zmierzchem
Potem jeszcze raz, że jest trudny do udźwignięcia
I trzeci, że jednak trochę cię przerósł 

Przerwało 
i nie zdążyłam ci poradzić, żebyś wykorzystał
do transportu serce
Masz tam przecież 
tyle 
pustego 
miejsca