Trzy magiczne słowa, których każdy powinien się nauczyć używać. A w zasadzie wyrażenia, nie słowa.
Bardziej magiczne niż osławione Proszę, Przepraszam, Dziękuję, których uczymy dzieci tak konsekwentnie.
Dużo trudniejsze do wymówienia z przyczyn pozafonetycznych.
Nie wiem, Nie chce, Potrzebuję pomocy.
Lekceważone, uznawane za przejaw egoizmu albo słabości. A według mnie to właśnie ich użycie powinno być wpajane każdemu od dziecka. Ułatwiłoby to znacząco funkcjonowanie w dorosłym życiu. Zmniejszyłoby poziom kortyzolu, a w niejednym wypadku zapobiegłoby załamaniu nerwowemu, a nawet depresji.
Po pierwsze NIE WIEM
Mamy presję, by wiedzieć wszystko i na wszystkim się znać. A przynajmniej to wszystko, czego ludzie się spodziewają, że wiemy. Skoro ktoś cię o coś spytał, oczekuje, że wiesz. Rozczarować go to niemal fizyczny ból naszego ego. Pojawia się więc zaraz nieodparta ochota, żeby sprawdzić, doczytać, spytać kogoś innego, kto naprawdę wie. A wystarczy tylko krótkie „nie wiem”. Spróbuj jakie to trudne. No chyba, że jesteś wolnym mężczyzną, którego akurat nieznajoma, miła dziewczyna z zegarkiem na ręku pyta, która jest godzina. Wtedy nie radzę.
Po drugie NIE CHCĘ
Trudno nam wymówić „nie chcę”, a jeszcze trudniej zostawić to swoje „nie chcę” bez żadnych dodatkowych tłumaczeń i usprawiedliwień. Zauważyłeś jak ciężko ludziom zrozumieć, że nie podajesz przyczyny, dla której czegoś odmawiasz? Zupełnie tak, jak gdyby fakt, że ktoś akurat tego chce było wystarczającym powodem, żebyś chciał tego i ty.
Spróbuj następnym razem odmówić używając tylko tego jednego wyrażenia. Zakład, że nie dasz rady? Że wyuczone poczucie źle pojmowanej odpowiedzialności za cudze pragnienia w najlepszym wypadku podsunie ci kilkanaście powodów usprawiedliwiających twoją „naganną” postawę. Chciałbyś, ale nie możesz, bardzo chętnie, ale nie masz czasu i tak dalej i tak dalej. Zawsze to ratujące wszystko „ale”. Kto umie inaczej? Ja nie.
Poćwicz na sprzedawcach proponujących Ci przez telefon oferty nie do odrzucenia. Nie, nie chcę. Tylko tyle. Na sprzedawcach, albo na babci, która postanowiła cię troszkę podtuczyć Nie wiem czy się uda, bo sprzedawcy właśnie w tym momencie ćwiczą, jak Cię namówić na dalszy ciąg konwersacji. A babcia wiadomo, ma to w genach.
Po trzecie i chyba najważniejsze POTRZEBUJĘ POMOCY
To z kolei jeszcze trudniejsze od „nie wiem”. Nagle trzeba się przyznać, że samemu nie dasz rady. Że jest coś, co cię przerosło. Pomóż mi – to trochę jak zdejmowanie pancerza. Ego znowu łka. Moje to wręcz wyje. A na poważnie – od wielu lat pracuję w pogotowiu interwencyjnym i wiem, ile ludzkich tragedii mogłoby się nie zdarzyć, gdybyśmy umieli w porę prosić o pomoc. Gdybyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że to w większości wypadków akt odwagi, a nie słabości.
Zatem zaczynamy ćwiczenia na ochotnikach.
To tyle, co dziś przyszło do głowy
No i jeszcze, że te tradycyjne trzy magczne słowa: Przepraszam, Proszę, Dziękuję warto czasem zastosować w mniej znanym zdaniu:
Przepraszam, ale proszę mnie zostawić w spokoju, dziękuję!