I tak dobrze

Wiosna to trochę taki Nowy Rok – tyle, że bez zobowiązań.

Niby też nowy początek, bo wokół wszystko odradza się do życia, ale jednocześnie po niedawnym Sylwestrze pozostały już tylko majaki składanych sobie samemu przyrzeczeń o przełomowych, rewolucyjnych zmianach, jakie wcielisz w życie w tym roku.
Już w lutym wszystko wskazywało na to, że ich jednak nie będzie i że nic nie powinieneś sobie przyrzekać ani obiecywać, bo życie toczy swój garb mozolnie, a nie za pomocą kolejki wysokogórskiej. Że z tysiąca nowych pozytywnych nawyków, które planowałeś nabyć, zostały w najlepszym razie dwa, trzy, a i one nie przyniosły spektakularnego efektu.
Na szczęście gdzieś koło marca zdążysz się już z tym oswoić i kiedy przychodzi maj, można go przywitać z bezcennym spokojem duszy, że mimo wszystko i tak jest dobrze.

I tak dobrze.

Bo wiosną wszystko wydaje się takie ,,wystarczające,, Nawet niezbyt doskonała sylwetka po zimie, niezbyt doskonały urlop, niezbyt doskonałe życie.

I tak dobrze – myślisz.

Chociaż karnet na siłownię kurzy się w szufladzie, nowe buty do biegania nie zdążyły się jeszcze porządnie zmęczyć, a dieta stała się mglistym wspomnieniem gdzieś w połowie lutego.
Chociaż już drugi kwartał tego roku mija niepostrzeżenie, a Ty nie przeczytałeś jeszcze połowy odłożonych na nocny stolik książek, ani nie znalazłeś czasu na wciąż odkładane na później spotkanie. Nie skończyłeś życiowego projektu, albo może wcale go jeszcze nie zacząłeś.

I tak dobrze.

Bo jest maj i niedługo z przyjemnością ruszysz na szlaki, a potem wykorzystasz długie wieczory na spotkania albo czytanie. Zaczniesz albo dokończysz projekt życia. Nie zrobisz tego?

I tak dobrze.

Bo to oznacza, że będziesz miał mnóstwo innych interesujących zajęć. Że widocznie wciąż odkładane książki i spotkania, nie są aż tak ważne dla ciebie. Że to jednak nie był projekt życia.
Że projekt życia to właśnie to co cię zajmuje teraz i ani się obejrzysz, a znowu będzie wiosna.

I tak dobrze.

Bo dłuży się człowiekowi tylko ten czas, kiedy mu źle. Więc jeśli tobie ucieka znaczy – jest ,,wystarczająco,, Chociaż życie w tylu sprawach wymaga korekt, które wciąż odkładane na później codziennie przypominają o sobie niepokojem.

I tak dobrze.

Bo przez to jest wciąż coś do zrobienia. Wciąż wszystko przed tobą. ,,Póki jestem młody i ładny,, jak mawia mój Tata, choć dawno już przekroczył siedemdziesiątkę.
A jeśli nie czujesz się młody i ładny?

I tak dobrze.

Póki jest maj. Póki możesz wyjść o świcie boso na trawę i wznieść toast za nowy początek.
Toast, który wznoszony poranną kawą w ulubionym kubku, tak bardzo różni się co prawda od tego alkoholowego- sylwestrowego, wznoszonego w smukłym kieliszku o północy, ale który jest jednocześnie zupełnie ,,wystarczający,,
Jak Ty na wiosnę.
Bo jesteś ,,wystarczający,, chociaż nie biegasz, wciąż pijesz za dużo kawy i nadal odbierasz komórkę na urlopie.

Bo jesteś.