- Musimy poważnie porozmawiać – powiedział Pies.
- Znowu? – mruknęłam, nie odrywając oczu od komputera. – Dopiero co rozmawialiśmy.
- Za dużo pracujesz. Serio. I to lewą półkulą mózgu. Nigdy nie będziesz prawdziwą artystką, jak będziesz ciągle używać lewej.
- O proszę! – Zaintrygował mnie, więc odsunęłam się od biurka i zaczęłam mu się przyglądać uważnie. – A odkąd to tobie tak zależy, żebym była prawdziwą artystką.
- Bo bym sam nie siedział. Pisarze na ten przykład, to w domu pracują, a taki pies… przy nodze. Albo inspiracji szukają na spacerach. A tak… szkoda gadać. Nudzi mi się.
- Nudzi mu się! – krzyknęłam. – Ja lewą półkulą pracuję, bo muszę opłacać abonament na wszystkie kablówki, co ci wykupiłam, żeby ci się nie nudziło. – Pomachałam mu przed nosem plikiem faktur, które akurat opłacałam.
- Przestań. – Odwrócił się obrażony. – Ja samotny jestem. A jakbyś w domu była, to może byś hodowlę założyła. Małe bym miał.
Zamilkł i tylko zerkał przez ramię.
- Małe by miał. No trzymajcie mnie. Ale manipulacja! Pięknie. To mnie mami wizją artystycznej kariery, rozwoju prawej półkuli mózgu, wspólnymi wypadami na artystyczne randki, a wszystko to wyprawia, bo chce mieć małe.
- O wielkie mi co… – sapnął – Mam ci przypomnieć, co ty wyprawiałaś, kiedy chciałaś mieć małe?