Rozmowy z moim psem cz.II

  • Musimy poważnie porozmawiać – powiedział Pies.
  • Znowu? – mruknęłam, nie odrywając oczu od komputera. – Dopiero co rozmawialiśmy.
  • Za dużo pracujesz. Serio. I to lewą półkulą mózgu. Nigdy nie będziesz prawdziwą artystką, jak będziesz ciągle używać lewej.
  • O proszę! – Zaintrygował mnie, więc odsunęłam się od biurka i zaczęłam mu się przyglądać uważnie. – A odkąd to tobie tak zależy, żebym była prawdziwą artystką.
  • Bo bym sam nie siedział. Pisarze na ten przykład, to w domu pracują, a taki pies… przy nodze. Albo inspiracji szukają na spacerach. A tak… szkoda gadać. Nudzi mi się.
  • Nudzi mu się! – krzyknęłam. – Ja lewą półkulą pracuję, bo muszę opłacać abonament na wszystkie kablówki, co ci wykupiłam, żeby ci się nie nudziło. – Pomachałam mu przed nosem plikiem faktur, które akurat opłacałam.
  • Przestań. – Odwrócił się obrażony. – Ja samotny jestem. A jakbyś w domu była, to może byś hodowlę założyła. Małe bym miał.

Zamilkł i tylko zerkał przez ramię.

  • Małe by miał. No trzymajcie mnie. Ale manipulacja! Pięknie. To mnie mami wizją artystycznej kariery, rozwoju prawej półkuli mózgu, wspólnymi wypadami na artystyczne randki, a wszystko to wyprawia, bo chce mieć małe.
  • O wielkie mi co… – sapnął – Mam ci przypomnieć, co ty wyprawiałaś, kiedy chciałaś mieć małe?